JAK KTOŚ JEST TAK MIĘKKI JAK JA TO CHUSTECZKI MISIE <3
~~~~~~~~~~~~
- Jak możesz być tak bezduszny?
Wyszeptałam.
- Własnie tak.
Powiedział bez emocji.
- Już nawet nie wiem kim jesteś.
Spojrzałam w jego ciemne oczy starając się przywrócić starego Justin'a. Odwzajemnił spojrzenie sprawiając, że poczułam się niekomfortowo i po jakimś czasie odwróciłam wzrok.
- Zabieram dzieci.
Zaśmiał się.
- Nie, nie zabierasz.
- Tak, zabieram.
- One-
- One są wszystkim co mam Justin! Nie zabieraj ich ode mnie! Proszę!
Zabłagałam, lecz on tylko pokręcił głową.
- Zajmę się nimi lepiej niż Ty!
Zaprotestowałam.
-Dobra!
Wyrzucił ręce w powietrze.
- Weź je! Na dobre! Tylko wyjdź!
- C-co?
- Słyszałaś. Nie obchodzi mnie to.
- Oczekujesz, że sama zajmę się trójką dzieci?
Zapytałam w szoku.
- To jest to co myślałaś, że stanie się na początku. Teraz wszystko się stało tak jak chciałaś.
Chyba na odwrót.
- Dobra!
Poszłam i wzięłam iuchy Candice i Mitch'a. Zeszłam na dół i położyłam walizki na schodach, podeszłam do stolika gdzie zostawiłąm dzieci i ujrzałam Candice bawiącą się swoim jedzeniem. Oczywiście słyszała naszą kłótnię.
- Chodzcie kochani!
Starałam się brzmieć jakby nic się nie stało.
- Idziemy.
Wzięłam Mitchell'a i umieściłam go na swoim biodrze.
- Gdzie?
Zapytała Candice, czułam się źle wiedziałam, że to nie będzie dobre kiedy Justin wrócił, nie będzie chciała go zostawić.
- Candice. Idź z mamusią. Zobaczymy się później.
Justin powiedział podchodząc do niej bliżej.
- A-ale ja nie chcę iść.
Zaatakowała go i owinęła ramiona wokół jego szyi.
- Musisz iść. Nie zadawaj pytań Candice.
- Nie! NIe chcę iść! Nie!
Krzyczała przytulając mocniej Justina.
- Chodź idziemy.
POwiedział i skierował się za drzwi, ze mną idącą za nim wraz z Mitch'em. Candice wpadła w straszną histerię w ramionach Justin'a.
- Nie! Przestań! Nie! Nie! Nienawidzę Cię!
Uderzyła go w klatkę piersiową. Położył ją na tylnim siedzeniu z gorącymi łzami spływającymi po jej policzkach.
- Kocham Cię.
Justin pocałował jej załzawiony policzek, zamknął drzwi i spojrzał na mnie.
- Mogę obrączkę, proszę?
Miałam ochotę płakać, ale nie mogłam. Powoli zdjęłam obrączkę z palca i spojrzałam na nią.
-Je vous aimerai toujours. (Zawszę będę Cię kochać).
Przeczytałam napis który był nagrawerowany w środku i zaśmiałam się.
- Bzdura.
Wyszeptałam. wzięłam głęboki wdech i spojrzałam na niego.
- Trzymaj.
- Wziął ją.
- Niedługo przyniosę Ci papiery rozwodowe.
Powiedział spokojnie i odszedł z obrączką w jego dłoniach jakby nigdy nic się nie stało. Wsiadłam do samochodu i przyłożyłam głowę do rąk. Odczekałąm chwile za nim odjechałam.
Justin’s POV
Bawiłem się obrączką gdy już wróciłem do domu. Teraz jestem wolnym mężczyzną. Mogę robić co tylko chcę; Natalie nie jest moim szefem.
Czy czuję się źle traktując ją tak? Nie. Ona wyprowadzała mnie z równowagi. To była ostatnia słoma*. Starałem się to wszystko naprawić, ale ona sprawiała że było mi cięzko być blisko niej.
To będzie interesujące patrzeć co się dalej stanie. Nie może zabrać moich pieniędzy. Tylko na potrzeby dzieci. Więc będzie musiała znaleźć pracę.
Wyszedł na taras. Chodziłem dookoła, oglądajac zachód słońca. Spojrzałem w dół na pierścionek zaręczynowy obręcając go wokół palców.
*Flashback*
- Okej, jeszcze troche.
Powiedziałem prowadząc ją do łodzi gdyż miała zawiązane oczy. Odwiązałem chuste i ukazałem jej widok na łódź.
- Rozpoznajesz gdzie jesteśmy?
Zapytałem kładąc głowę w zgięciu jej szyi oplatając ją ramionami wokół jej talii.
- Tu byliśmy na naszej pierwszej randce i wylałam na Twoją kurtkę drinka.
Odpowiedziała.
- Założyłeś go?
Zaśmiała się i odwróciła by spojrzeć na kurtkę którą miałem na sobie.
- Tak.
Zaśmiałem się.
- Tak dużo na pierwsze wrażenie.
Powiedziała sarkastycznie.
- To było perfekcyjne wrażenie.
Podeszła do stołu w centrum łodzi, podczas gdy dźwięk muzyki nadawał lekki nastrój.
Chwyciłem ją zamiast iść do stołu.
- Była słodka z tym.
Uśmiechnęła sie.
Popatrzyłem w dół na jej uśmiech sprawiając, że sam się uśmiechnąłem.
- Wiesz, wiele ludzi patrzy na mnie jak na osobę którą nie jestem. Jesteś pierwszą osobą przy której mogę być sobą.
- Szczęściara ze mnie.
Obydwoje spojrzeliśmy na ciemne niebo, wyglądało tak jaby zaraz miało zacząć padać.
- Jestem pewny moich uczuć do Ciebie. Ponieważ tak długo jak Cię mam-
Mężczyzna podszeł do mnie i wręczył mi parasol.
- -Nie mogę przestać.
Powiedziałem do niej otwierając go (parasol) by uchronić nas od deszczu.
- Okej, dobrze..
Uśmiechnęła się.
Objąłem ja moją wolną ręką.
- Nikt nie sprawia, że czuję się tak kochany, bezpieczny i rozumiany, jak Ty. Jeżeli mi pozwolisz, chciałbym spędzić resztę mojego życia sprawiając, że poczujesz się tak szczęśliwa, jak Ty sprawiasz, że ja jestem.
Uświadomienie pojawiło się w jej oczach gdy brałą głęboki wdech. Wręczyłem jej parasol i uklęknąłem na jedno kolano. Wyciągnąłem pudełeczko z pierścionkiem z kieszeni i skierowałem w jej stronę.
- Natalie Mckenna Roselle, wyjdziesz za mnie?
Dałem jej chwilę na zrozumienie całej tej sytuacji, ale ona przytaknęła.
- Tak.
Powiedziała wypuszczając powietrze.
Uśmiechnąłem się wsuwając pierścionek na jej palec, pocałowałem jej knykcie i z powrotem wstałem. Powoli zabrałem jej parasol. Na chwilę spotkaliśmy sie wzrokiem za nim wyrzuciłem parasol na ziemię i zająłem jej usta pocałunkiem. Nie obchodziło nas to, że deszcz sprawia, że jesteśmy kompletnie mokrzy, dalej kontynuowaliśmy całowanie.
*End of Flashback*
Spojrzałem na zachód słońca krążąc po polu, myśląc o tym jak sprawiała, że byłem szczęśliwy.
* Jak oglądam filmy po angielsku to tam jest właśnie takie przysłowie łumaczone na polski "ostatnia słoma w kapeluszu" czy jakoś tak :D
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam za błędy i że tak późno. Nie będę wam się tłumaczyła ani nic bo to i tak bezsensu. Stała się kilka dni temu przykra sytuacja bo upadłam i stłukłam nogę ii kuleje mam w bandarzu itd a dzisiaj mój wróg miał zły dzień i postanowiła się na mnie zemścić i bardzo mocno mnie popchneła i wyzwała "rusz się jebana suko" (tak bo to ja daje dupy 19latkowi ale pomijając), no ten upadłam na tą noge i musze leżeć cały czas i jestem mega wkurzona -,-Nie wiem kiedy następny, nic nie obiecuje. Życzę miłego dzionka misie <3
~
JBC wiecie gdzie mnie szukać w KONTAKT .
~
A NO I LASKI DO ROBOTY MUSIMY TO ZROBIĆ DLA NASZEGO JUSTINKA ON NIE JEST JAK TEN DUPEK Z OPOWIADANIA! ZASŁUGUJE NA TĄ ILOŚĆ WYŚWIETLEŃ W BABY !! <3
A TU TAKI PIĘKNY NASZ KOCHANY NA POPRAWIENIE HUMORKU <3
nie wiedzialam ze on jest az tak okropny.. mam nadzieje ze natalie mu nie wybaczy bo nie zasłużył na to. zepsulam sobie humor czytajac ten rozdział ale no cóż. w sumie to chcialabym zeby justin w tym ff umarl czy cos lol @bienztario
OdpowiedzUsuńPrzykro mi że zepsułaś sobie humorek :c
Usuń@biebztario*
OdpowiedzUsuńMam nadzieje,że Justin sie ogarnie i przeprosi Natalie za to wszystko i sie zmieni...
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
@scute4
Serio Bieber? zachowałeś się jak ostatnie gówno... tak to rzeczywiście będzie śmieszne patrzeć jak samotna matka wychowuje 2 dzieci a trzecie jest w drodze : )))))))))))))))
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że się opamięta i ją bardzo solidnie przeprosi .
no właśnie, nabijać wyświetlenia do baby ! już nie wiele nam brakuje do pobicia rekordu :D
życzę powrotu do zdrowia :*
@yolowithjus
smutno trochę ; ( czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńSmutny :(
OdpowiedzUsuńA co do cb to chłopak cie popchnal tak? Kurwa zabilabym go, szkoda ze mnie tam nie było bym mu dokopala :)
Tak samo u mnie w szkole jeden rzucał we mnie kulkami i wyzywal to dostał po mordze kilka razy i z kopa XD to teraz spokój mam hah
niee to dziewczyna :D hahaha mocna jesteś :D
UsuńNiech on sie ogarnie!! Nienawidzę go w tym opowiadaniu!!
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się nexta!<33
smutno ;c
OdpowiedzUsuńJustin za przeproszeniem ogarnij dupe!!!!!
OdpowiedzUsuńJak on tam może OMG jestem zła xd
super rozdział :)
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie proszę niech oni znów bedą razem plissss kocham ich i ciebie ze to tłumaczysz i nie przejmuj sie tymi twoim wrogami bo oni nie są ciebie warci olewaj ich !!! I powrotu do zdrowia ci życzę <3
OdpowiedzUsuńjejku *,* dziękuję !! nie przejmuję się ona jest chora psychicznie uważa że dziewczyny młodsze o rok są "dziećmi" więc wiecie :D po za tym to mój jedyny wróg więc mam wyjebke :D
UsuńJEZU JUSTIN TY PIEPRZONY DUPKU!
OdpowiedzUsuńno nie mogę, on jest głupi czy głupi?
Świetne tłumaczenie! :)
Zapraszam do siebie na thetruth-tlumaczenie.blogspot.com @bonjouregomez x
Jeeeju placze prosze powiedz ze bedzie dobrze prosze <3<3
OdpowiedzUsuńOmg ale chuj a teraz chcialabym zeby on za nia tesknil i chcial zeby ona do niego wrocila a ona go oleje pieprzony dupek
OdpowiedzUsuńCoś mi sie wydaje , ze Justin będzie jeszcze tego wszystkiego żałował . Będzie błagał ja na kolanach o przebaczenie jak zobaczy ja z innym :D a ona powinna sie nie dać i żeby zrobić mu na złość powinna ograniczyć z nim kontak ! Haha jaka rozkmina lol :) rozdział MEEGA ! Czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńJeju jaki dupek :( biedna natalie, dziekuje , ze tlumaczysz:* wrcaj do zdrowia kochanie
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńmogłaś zatrzymać to dla siebie.... -.-
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńhaha też czytałam xd do końca, rozczarowuje
UsuńKocham to opowiadanie *.*
OdpowiedzUsuńA ty kochanie zdriwiej :c
Mam nadzieję,że wszysyko będzie dobrze.! <3
:O
OdpowiedzUsuńOmg.... Nie wiem co naprawdę powiedzieć... On tak się zmienił....
OdpowiedzUsuńKochanie trzymaj się tam <3333
http://change-them.blogspot.com/
Dupek :C
OdpowiedzUsuńMialas sie nie tlumaczyc. ;)
OdpowiedzUsuńNie tłumaczyła się z tego dlaczego rozdział jest tak późno tylko wyjaśniła jeden z czynników ;-;
Usuńo matko co się tutaj wyrabia??? masakra... co sie stalo justinowi?? dlaczego jest takim dupkiem!!
OdpowiedzUsuńmam nadziej, ze szybko zrozumie co zrobil i wróca do siebie!!
Kiedy następny? :c
OdpowiedzUsuń