Kilka tygodni później.
Wchodząc schodami do naszej sypialni ujrzałem Natalie siedzącą na łóżku ze swoim laptopem. Usiadłem obok niej i spojrzałem na to czym była zajęta.
Po straszliwej dewastacji utraty trzeciego dziecka, Justin i Natalie Bieber wybrali się na romantyczna randkę, aby zachować między nimi jeszcze jakieś iskierki.
Obydwoje wyglądają na nieszczęśliwych. Myślicie, że mają problemy w domu? Mogą być na skraju związku, czy ta śmierć mogła by być ich końcem, albo może..
-Okej. Skończyłem.
Powiedziałem i zamknąłem laptop powstrzymując ją od dalszego czytania.
-Mają rację.
Przyznała na co pokręciłem głową.
-Nie, nie mają. Nie jesteśmy "na skraju", mamy dzieci! Dlaczego mielibyśmy mieć problemy, starając się o kolejne dziecko?
-Justin.
Westchnęła.
-Rozpoczynam miesiączkowanie.
-Oh.
Spojrzałem w dół na swoje kolana i z powrotem na nią.
-Może to dlatego, że zaczeliśmy się starać zbyt późno.
Wzruszyła ramionami.
-Może.
-Yeah Więc spróbujemy znowu trochę później.
-Przepraszam.
Wyszeptała. Pokręciłem głową i przytuliłem ją do siebie.
-Jest w porządku. To nie Twoja wina.
__
Późnym wieczorem gdy ułożyłem Michela do snu, poszedłem do naszego pokoju by się położyć spać. Natalie już dawno była pod kołdrą.
-Obudziłaś się?
Spytałem szeptem, a ona przytaknęła. Ściągnąłem koszulkę i spodnie i wszedłem pod kołdrę.
-Nie mogę być w ciąży.
Zaczęła.
-Dlaczego?
-Mam skurcze.
Powiedziała pocierając swój brzuch.
-Chodź tu.
Odwróciła się tak, że była przodem do mnie i zacząłem pocierać jej brzuch.
__
-Czy dzisiaj wszystko w porządku z Twoim brzuchem?
Zapytałem gdy byliśmy w samochodzie jadąc do parku z dziećmi.
-Yeah. Jest. Dziękuję.
Uśmiechnęła się do mnie.
-Dobrze.
Spojrzałem w lusterko by móc spojrzeć na swoje dzieci.
-Jesteście podekscytowani wyjściem do parku?!
-Yeah!
Candice zapiszczała, Mitch nie zrobił nic ponieważ był jeszcze malutki.
-Wezmę Mitcha.
Natalie się zgłosiła. Rozłożyliśmy koc na trawie i położyliśmy na nim Mitchella kiedy Candice poszła na plac zabaw. Usiedliśmy razem kiedy Natalie zaczęła bawić się rękoma Mitcha. To był naprawdę komfortowy dzień.
-On jest taki perfekcyjny.
Powiedziała trącając jego podbródek swoim palcem wskazującym.
-Zobacz.
Poruszyła ustami kiedy myślała.
-Ma twój nos, usta, rączki, nóżki i podbródek, a moje oczy, włosy i uszy.
Westchnęła.
-Zawsze wyglądają jak ty.
Zażartowała.Zaśmiałem się długo.
-Dobra, zobaczymy kogo będzie przypominało następne.
Uśmiechnęła się myśląc o tym. Podniosła Mitchella, sadzając go sobie na kolanach i zwróciła się do mnie
.-Jestem gotowa od około dwóch dni.
Skomentowała.
-Dobrze i dzisiaj w nocy trochę zaszalejemy.
Wyszeptałem do jej ucha, przez co zaparło jej dech i uderzyła mnie w pierś.
-Ty jesteś szalony.
Stwierdziła.
-Okej, musimy to zrobić wiele razy, żeby mieć większe szanse na zajście w ciążę.
-Potrzeba tylko jednego razu.
-To się nie zdarzyło ostatnim razem.
Przypomniałem, a ona przewróciła oczami.
-Więc, co byś chciała tym razem?
-Naprawdę się tym nie przejmuję. Odparła.
-A ty?
-Ja tym bardziej. Jedynę czego chcę to być pewien, że ty tego chcesz nie tylko dla mnie, ale też dla siebie
.-I to jest rodzina.
Dodała.
-Prawda.
Skinąłem głową w zgodzie.
___
-Spróbujemy dzisiaj?
Wyszeptałem cicho w ucho Natalie kiedy robiła obiad, więc Candice tego nie szłyszała gdyż siedziała na stołku.
-Cholera, tak!
Natalie zawiwatowała
-Oh, dobrze przez ciebie jestem niespokojna.
-Mam nadzieję kochanie.
Przygryzłem płatek jej ucha i odszedłem.
-Candice usiądź i zjedz swoje jedzenie! Nigdzie nie pójdziesz zanim go nie zjesz.
Natalie powiedziała przez co mała się zaśmiała.
-Och, myślisz, że żartuję?
Candice przytaknęła.
-Dobrze.
Podeszła do kąta i wzięła stolik do karmienia.
-Myślałam, że użyjemy tego za kilka miesięcy dla Mitchy'iego, ale zgaduję, że ty jeszcze nie skończyłaś z niego korzystać.
-Nie.
Zawołała przez co zabolało mnie serce. Natalie postawiła kozę blisko naszego stołu i posadziła Candice w niej. Mała kontynuowała kopać, krzyczeć i płakać.
-Tatusiu!
Zapłakała do mnie jednocześnie otwierając swoje ramiona żebym ją zabrał. Spojrzałem na nią sympatycznie.
-Nie rób tego, Justin.
-Natalie –
-Nie.
Warknęła. Nie chciałem się z nią kłócić. Nie byłem takim twardy w związku z Candice jak Natalie, byłem łatwym tatą. Skinąłem głową do niej i potrząsnąłem nią w kierunku Candice przez co zaczęła płakać mocniej.
-Nie kochasz mnie! Krzyknęła do mnie.
-Candice Catherine Bieber! Zjedz.Swoje.Jedzenie.
Powiadziała surowo. Mała jęknęła i w końcu zjadła swoje jedzenie.
-Justin mógłbyś proszę ją wziąć? Muszę to posprzątać.Ręką wskazała na talerze
- I nakarmić Mitchella.
-Pewnie.
Powiedziałem. Wziąłem Candice i zabrałem ją na górę. Nic do mnie nie powiedziała.
-Jesteś na mnie zła?
Nie odpowiedziała
.- No weź Candy wiesz, że nienawidzę kiedy jesteś na mnie zła.
Wydąłem wargi, ale znowu niczego nie powiedziała.
-Mogę ci zdradzić sekret?
Przyłożyłem głowę do jej ucha.
-Wyglądasz bardzo słodko kiedy jesteś zła.
Połaskotałem ją w brzuszek i wszedłem do pokoju.
-Tato, przestał!
Skrzyżowała ramiona.
-Nie, jeśli nadal jesteś na mnie zła..
-Tato.
Usiadłem na łóżku.
-Powiedz, że mnie kochasz.
Pochyliłem się z powrotem.
-Powiedz to, powiedz to.
Połaskotałem ją.
-Powiedz to.
Powiedziałem niskim głosem.
-Kocham cię.
Powiedziała.
-Dziękuję.
Podniosłem ją i pocałowałem. Po tym jak położyłem ja do łóżka i sprawdziłem co z Mitchem. Kiedy zobaczyłem, że leży w łóżku zszedłem na dół i oplotłem ramiona dookoła barków Natalie która myła naczynia.
-Obydwoje śpią.
Wyszeptałem.
- Naprawdę?
Spytała również szeptem.Zakręciłem kran i wytarłem jej mokre ręce w ręcznik. Odwróciłem ją i oparłem o blat. Wpiłem się w jej usta z wielką pasją jaką mogłem jej tylko pokazać przez pocałunek. Prosty poocałunek przeistoczył się w coś większego. Podniosłem ją i oplotłem jej nogi wokół moich bioder czyniąc naszą magię .
Natalie’s POV
-Justin!
Krzyczałam zbiegając na dół po schodach do miejsca w którym się znajdował.
-Co?!
Wbiegłam do kuchni i wzięłam głęboki wdech.
-Zgadnij co!
-Co?
Odłożył sój telefon.
-Miał być jeden dzień temu.
Spojrzał na mnie zmieszany.
-Co masz na myśli?
Przewróciłam oczami.
-Wczoraj miałam zacząć miesiączkować!
-Wow. Jesteś taka żądna!
Zaśmiał się.
-Więc chciałabyś żebym powiedział Kenny'emu by kupił test ciążowy?
-Proszę.
Pokiwał głową i wziął do ręki telefon pisząc wiadomość.
__
-Okej. Teraz musimy tylko czekać.
Powiedziałam siadając obok Justina na łóżku gdzie czekaliśmy na wyniki czwartego testu ciążowego. Justin złapał mnie za dłoń.
-Jestem strasznie zdenerwowana.
-Dlaczego tak?
-A co jeżeli nie jestem? Będziemy musieli znowu czekać!
Wytłumaczyłam.
-To spróbujemy wtedy jeszcze raz. Mamy dużo czasu.
Przytaknęłam i siedzieliśmy w ciszy przez następne 10 minut. Alarm zabrzmiał w moim telefonie, wskazując że to czas na sprawdzenie wyników testu. Zaczerpnęłam duży wdech i wypuściłam powietrze.
-Zaczynamy.
Powiedziałam po czym weszłam do łaznieki by sprawdzić test.
Justin’s POV
Usłyszałem cichy szloch dochodzący z łazienki moment po tym jak do niej weszła. To złamało mi serce. Ona naprawdę tego też pragnie. Zapukałem do drzwi, ale nie czekałem na odpowiedź, wszedłem do środka i ujrzałem ją seidzącą na toalecie. Spojrzałem na małe okienko gdzie test wskazywał negatywny znak.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~Dobra Kochani nie chcę byście musieli dłużej czekać dlatego przetłumaczyłam ten rozdział tak jak się tylko dało. Niestety (o czym muszę poinformować) musiałam trochę pozmieniać kontekst i sens zdań bo nie miałam możliwości porozmawiana z autorką, a nie chciałam byście musieli jeszcze dłużej czekać na ten rozdział. Przepraszam <3 Ten rozdział na serio był bardzo ciężki w przetłumaczeniu bo autoorka ma dziwny styl pisania jak zawsze jest (w innych ff) np. "Justin usiadł na kanapie" to ona pisze "usiadł" i to mnie wkurza bo nie mg tego zmienić :D i jeszcze te błędy :c
I tak wgl jak podoba się teledysk do Confident? Podryw na chrupki aww haha do żabki specjalnie sprowadzają Takis i każda Belieber będzie stała i czekała na Juju haha <3
Jesteś wielka dziekuje że tłumaczysz to opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńCzekam nn :)
jejku , niech się już wszystko ułoży :(
OdpowiedzUsuń@yolowithjus
Dzięki :) podoba sie :)))
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze im siye nie udalo ;c
OdpowiedzUsuń@rozowaatomowka
Sie* xd
Usuńświetne ♡
OdpowiedzUsuńZAJEBISTY!!! Czekam nn <3
OdpowiedzUsuńhttp://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
Kocham to :) teledysk zajebisty :) czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńBoski!*.*
OdpowiedzUsuńKocham to! Nie mogę doczekać się nexta!<33
Dziękuję, że to tłumaczysz ;**
Uuu smutna koncowka. Szkoda ze im sie nie udalo..... :-( dobrze sobie poradzilas z tym rozdzialem. Pozdrawiam @akaqomez
OdpowiedzUsuńBiedna natalie :c
OdpowiedzUsuńJejku :c
OdpowiedzUsuńDziękuję, że tłumaczysz.
Biedna Natalie i Justin ;( Już nie mogę się doczekać kolejnego !
OdpowiedzUsuń:(((( niecierpliwe czekam na następny! <3
OdpowiedzUsuńhttp://change-them.blogspot.com/
Szkoda że się nie udało ;(
OdpowiedzUsuńOmg super rozdział :)
OdpowiedzUsuńświetny ♥
OdpowiedzUsuńOoł a jest taka możliwość ze test ciążowy źle pokazał ? No oni by byli tacy happy ;D rozdział świetny czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńBiedna Natalie :( dziekuje, ze przetlumaczylas:*
OdpowiedzUsuńciekawe jak to wszystko się potoczy
OdpowiedzUsuńBoski rozdział <3 czekam z niecierpliwością na następne rozdziały <3
OdpowiedzUsuńŚwietny jak każdy :)
OdpowiedzUsuń