czwartek, 24 października 2013

22


22. NATALIE'S POV

-Justin to było...

-Kocham Ciebie Natalie.Kontynuował patrzenie na ziemię.Podeszłam do niego.

-Wiem to.Ja ciebie też-powiedziałam,próbując zachować dystans ponieważ Justin nie był teraz 
w dobrym stanie umysłowym.

-Wtedy..dlaczego to zrobiłaś?wyszeptał patrząc w góre.

-Ja po prostu...

-Dlaczego?! wykrzyczał i popchnął mnie na ścianę.Na szczęście szybko pomyślałam 
i wyciągnęłam ręce za mnie,aby moje ciało nie wpadło na ściane.Chwycił moje ramiona i 
przyparł mnie do ściany kładąc swoje ręce na ścianie,po obu stronach mojej głowy

-czy ty nie rozumiesz jak bardzo Ciebie kocham? Popatrzyłam w jego oczy...właśnie
miał płakać,ale potrząsnął swoją głową gdy pojedyńcza miała spłynąć po jego policzku.

-Jesteś dla mnie wszystkim,a mimo to idziesz i całujesz mojego tak zwanego 
najlepszego przyjaciela?Mojego najlepszego przyjaciela Natalie! Wykrzyknął mi w twarz

-W-Wiem i przepraszam.Obiecuje Justin,nigdy nie czułam nic do Ryana Ja-

-Prosze! Widze jak się na niego patrzysz.-Powiedział

-Nie patrze się na niego tak jak patrze się na Ciebie.Ryan nie jest nawet mi tak bliski jak ty dla mnie.
On pocałował mnie.Justin potrząsnął swoją głową dając mi znak,że mnie słucha.
Wycofałam się,on drugi to zrobił.Nie zgodziłam się z tym!Próbowałam śpieszyć 
się ze swoimi słowami zanim mógł mi przerwać.

-Przestań !wykrzyknął w moją twarz.Podniósł pięści.potrząsał nimi jak szalony.
właśnie modliłam się,żeby nie zrobił tego.Prosze Boże,nie!Popatrzył na mnie i jego pięść zderzyła się ze ścianą.
Obruszyłam się na jego ruch,ale wkrótce szybko się odprężyłam czując ulgę,że nie
 uderzy mnie,bo nie będzie narażał życia dzieci.

-Justin- powiedziałam cicho.Wzięłam obie z jego rąk ze ściany i położyłam na moim brzuchu

-czujesz to ?

-kopnęły. - poczuł

-Tak.Kopnęły.nie rób niczego czego pożałujesz.Ostrzegłam go.Spuścił wzrok przy moim brzuchu 
i opuścił pokój.Zjechałam w dół po ścianie i zaczęłam płakać. 

Gdy wstałam 2 godziny później z pod ściany,pod którą siedziałam,by pójść spać.
Od tej pory nie moge już płakać.Poszłam na górą i przekręciłam klamkę od drzwi naszego pokoju,
ale zostały zamknięte na klucz.światła też zostały wyłączone.Sukces! zamknął drzwi na klucz do mojej
własnej sypialni.Nie wspominając,że jestem w ciąży.
Jestem tym,na co zasługuje!Potrząsnęłam głową i wróciłam na dół przespać się na kanapie pod kocem.


_________________________________________________________________________________________________________



Justin przespał śniadanie.Nadeszła pora Lunchu.Właśnie siekałam warzywa na desce do krojenia,aby móc dodać to 
do chińskiej potrawy.Candice była na jednym z wysokich stołków barowych.

-Tatuś! głosik Candice wykrzyknął w kuchni.Nie odwróciłam się.Kontynuowałam i spróbowałam siekać warzywa.To było trudne,chociaż 
z powodu swojego dużego brzucha nie mogłam stać bliżej do lady.Moje ramoiona są krótkie.Usłyszałam westchnienie za mną.

-Pozwól mi to zrobić- Powiedział Justin stojąc za mną.

-Nie,jest ok.-powiedziałam nieśmiało i odwróciłam się tak,aby móc stać bliżej lady.

-Po prostu pozwól mi to zrobić Natalie.Wyglądasz bardzo niekomfortowo.- wysyczał ponieważ kontynuowałam siekanie warzyw.

Nie byłam nigdy osobą proszącą o pomoc.Zawsze wykonuję coś na mój własny sposób,a jeśli będe mieć problem,rozwiąże to.

-Mam się dobrze!Nie potrzebuje żebyś mi pomagał! wykrzyknęłam.Patrzyłam na niego,ale moje ręce kontynuowały krojenie.

-Shit !-krzyknęłam ponieważ poczułam żądło noża na moim kciuku.Sięgnęłam najbliższą ścierkę do naczyń i trzymałam moją rękę tak,aby
Candice nie widziała krwi.


-Daj mi na to spojrzeć-Justin rozkazał i zbliżał się do mnie.

-Nie,nie.Wszystko ze mną w porządku.-zapewniłam

-Nie,nie jest.Widze,że krwawisz.-zaobserwował.
Złapał rękę,która została zawinięta w ręcznik. 
Wolno go odwinął,tak aby zobaczyć cięcie.

-O mój boże.Widze kość,musimy jechać do szpitala.- powiedział szybko

Odrzucił ścierkę,złapał Candice i pojechaliśmy do szpitala.


__________________________________________________________________________________________________________________


Justin chodził do sali razem z Candice na jego biodrze podczas gdy lekarz dokończył owijanie mojego kciuka

- 5 szwów. -powiedział lekarz,kończąc bandażowanie.

-Wow.-Justin skomentował

-Yeah,ale będzie z nią wszystko w porządku.-uśmiechnął się.

-Ok,dobrze.-westchnął

-Będzie dobrze,jeśli porozmawiam z Panią Bieber sam przez minutę?

-Oczywiście Doktorze.Będziemy na zewnątrz.Odrócił się do mnie aby powiedzieć ostatnią cżęść.
Kiwnęłam głową,a on opuścił pokój wraz z Candice.

-Widzę,że jesteś ciężarną-zaczął.
Uśmiechnęłam się,kiwnęłam głową i pogłaskałam mój brzuch.

-bardzo-poprawiłam

-bardzo w ciąży.-zaśmiał się.

-Widoczne jest też to,że mało sypiasz po twoich oczach.
Moje oczy powiększyły się.Spojrzałam w dół na swoją rękę,która głaskała mój brzuch.

-Wiem,że to nie jest moja sprawa,bo nie jestem Twoim lekarze,ale poleciłbym Tobie więcej spać.
Teraz bardzo ważne jest,byś spała więcej i nie żyła w stresie.To może być bardzo niebezpieczne dla bliźniaków,
Mam rację?- kiwnęłam głową.

-Prosisz mnie o bardzo dużo.Nie żyła w stresie? -powiedziałam sarkastycznie


-Oh..Znam Twoje zajęte życie i jakie gorączkowe to jest,ale powinnaś pomyśleć o zdrowiu dzieci.
One potrzebują abyś była spokojna.

Kiwnęłam głową-dobrze,spróbuję.-powiedziałam i wstałam z maty.

-To dobrze.nie chciałbym gdyby coś poszło nie tak.

Rozszerzyłam swoje oczy na myśl o narażaniu ich zdrowia.
-Mnie również-szepnęłam.

Skierowałam się do drzwi,obejrzałam się w jego strone 

-dziękuje-powiedziałam.

-Jesteś tu zawsze mile widziana.Uścisnął mi dłoń i opuściłam pokój.



Dlaczego to musiało zdarzyć się teraz,gdy jestem w ciąży?To nie jest dobre dla mojego małego chłopca i dziewczynki.
To położyło na mnie nacisk,żebym przestała żyć w stresie.

Przetłumaczyła @madziula02

5 komentarzy:

  1. dziękidzięki za tłumaczenie <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. no coraz ciekawiej się robi ..
    najpierw dużo pocałunków Justina i Lilly później pocałunek Natalie i Ryana a dodatkowe upicie się i dowiedzenie się [prawdy przez Justina no dzieje się ! ale to dobrze że powiedział jej że ją kocha i jej nie uderzył choc w to drugie byłam pewna że jej nie uderzy :) ooo kopnęły słodko *o*
    czy mi sie wydawało czy było niezrecznie ..;x
    niby zwykłe draśnięcie nożem a tu 5 szwów ;o ;c
    no powinna wypocząc i więcej spać i nie życ w stresie .. ale jak ? teraz tyle się dzieje ..
    super rozdział jak zwykle *o*
    lecę czytac kolejny ;)
    pozdrawiam ;*
    dziękujemy z tłumaczenie @madziula02 ;3

    OdpowiedzUsuń