Justin’s POV
Następnego ranka usłyszałem dzwonek do drzwi. Zignorowałem to i przesunąłem się na łóżku. Chciałem położyć moje lewe ramie na Natalie i zignorować dzwonek, ale niczego tu nie było, Natalie nie było ze mną w łóżku. Wstałem i założyłem coś na siebie za nim poszedłem na dół by otworzyć drzwi.
Kiedy otworzyłem drzwi ujrzałem mojego tate z jego żoną i dziećmi.
-Justin! Jazzy i Jaxon wykrzykneli.
- Hej dzieciaki.
Przeczesałem włosy i przykucnąłem by ich przytulić.
- Jest Candice?
Zapytała Jazzy.
- Nie, jest z Pattie. Ale niedługo powinny się zjawić.
Przytaknęła. Wstałem by przywitać się z tatą i z Erin, porządnie ich przytuliłem.
- Co tam synku.
Zapytał mój tata.
- Nic ciekawego.
- Aw. Gdzie Natalie? Chce zobaczyć ją i te dwie małe kruszynki w niej.
Erin uśmiechneła się.
- Um.. Wyszła.
Odpowiedziałem.
- Teraz?
Zapytała zszokowana.
- Yeah.
Przeciągałem.
- Więcm wejdźmy do środka. Zasugerował tata, Erin weszła sama po czym zwróciła się do mnie.
- Wszystko w porządku?
- Yeah..?
- Wyglądasz na zmartwionego.
- J-ja po prostu nie jestem pewien gdzie Natalie pojechała.
Odpowiedziałem.
- Więc napisz do niej, lub zadzwoń.
Zasugerowała.
- Okej.
Wyciągnełem mój telefon i napisałem do niej. Mam nadzieję, że nie jest na mnie i zła i, że tylko pojechała odebrać Candice lub coś innego.
Natalie’s POV
Leniwie się przeciągnełam i zaraz po tym się rozbidziłam, ale nie chciałam tego, chciałam zasnąć na zawsze. Wtuliłam się w klatke piersiową Justin'a, poruszając dłońmi w każdą strone by je troche ocieplić- czekaj. Nie spałam ostatniej nocy z Justin'em. Otworzyłam oczy i ujrzałam Rayn'a spiącego koło mnie. Zszokowana sapnełam sprawiając, że Rayn się obudził.
- Um.. J-ja m-muszę iść.
Powiedziałam próbując zabrać mój sweter i kluczyki.
- Nie chcesz zostać? I zjeść śniadania?
Spytał wstając.
Zastanawiałam się nad tą ofertą, ponieważ byłam straaasznie głodna, ale musiałam iść.
- Nie, dzięki, muszę odebrać Candice.
- Oh, okej. Odprowadził mnie do wejściowych drzwi. Odwróciłam się od drzwi.
- Dzięki, że mnie przenocowałeś, naprawdę potrzebowałam pocieszenia.
Uśmiechnęłam się do niego sprawiając, że też się uśmichnął.
- Za każdym razem. Od czego są przyjaciele?
Uśmiechnął się.
- Racja, powinnam to załatwić.
Poczułam ukucie w środku.
- Okej.
Za nim wyszłam, przytulił mnie bardzo mocno, w takim uścisku mogłabym trwać wiecznie.. Potarł moje ramiona, po czym spojrzał mi w oczy.
- Bądź silna! Okej? Nie pozwól mu sobą zawładnąć. Ta nie powinno być, to cię stresuje. To nie jest dla Ciebie dobre.
Skiknęłam głową i wyszłam.
Justin’s POV
-Justin?
Spytała Jazzy
- Tak?
- Kiedy Candice przyjdzie?
- Nie wie-...
- Spójrz właśnie przyszła.
Powiedziała Erin patrząc przez okno. Drzwi się otworzyły, sprawiając, że się odwróciłem i ujrzałem Natalie z Candice na rękach.
-Candice!
Wykrzyczała Jazzy i podbiegła do nich.
-Jazzy! Krzykneła Candice wyrywając się z uścisku Natalie. Polożyła ją na ziemie by dziewczynki mogły udać się do pokoju Candice
- Chodź Jaxon.
Zawołała Candice, sprawiając, że chłopczyk bardzo szybko się podniósł i podniegł do nich.
Natalie posłała mi pełne emocji spojrzenie, co sprawiło, że nie mogłem przestać patrzeć jej w oczy. Przerwała kontakt wzrokow, spojrzała na podłogę i wyszła.
- Idź.
Powiedziała bezgłośnie Erin. Westchnąłsm i wstałem z krzesła, udałem się do kuchni, przypuszczam, że tam właśnie była.
- Mogę Ci coś przygotować.
Zaoferowałem, patrząc jak wkłada kromki chleba do tostera
- Zrobiłeś wystarczająco dużo.
Powiedziała bez emocji.
- Ale dzięki.
Posłała mi sztuczny uśmiech.
- Staram się to zmienić i-..
- Myślisz, że ja nie?
Odwróciła się by stanąc twarzą do mnie.
- Nie ja-..
- Kim jesteś, mówisz, że chcezz to zmienić, po tym jak definitywnie powiedziałeś, że żałujesz ślubu?! Chcesz rozwodu? Na przód! Nie mogę Cię przed tym zatrzymać!!
- Nie chce rozwodu. Chce to wszystko naprawić.
- Więc, to nie działa.
Warknęła.
- Nie mogę uwierzyć, że to się dzieje. Nie mogę uwierzyć, że nasze relacje się tak popsuły, będziemy mieli bliźniaki.
Kręciła głową w szoku.
- Nie mów tak.
Wyszeptałem, podeszłem do niej i ją przytuliłem. Oddała uścisk i zaczęła płakać w moich ramionach.
- T-to p-prawda.
- Nie. Nie prawda.
Pokręciłem głową.
- Więc dlaczego to p-powiedziałeś?
Zapytała.
- Byłem zirytowany. Przepraszam, że sprawiłem, że płaczesz i, że Cię stresuje. To nie jest dobre dla Ciebie i dla dzieci.
Odsunełem ją od siebie i kciukiem wytarłem jej łzy. Posłałem jej uśmiech. Ponownie ją przytuliłem, nie pozwolę jej odejść i nie pozwolę jej myśleć, że jej nie kocham, ponieważ kocham.
-Nie ważne ile razy będziemy się kłócić i będziemy źli na siebie, troszczę się o ciebie. Zawsze będę.
- Przepraszam, że Cię prowokuję.
Przeprosiła.
- Jest okej. Muszę pamiętać, że mamy dzieci i, że muszę zachować spokój dla ciebie.
Uśmiechnąłem się do niej i dałem jej słodkiego całusa w usta.
- Naprawdę powinieneś założyć koszulkę
Zasugerowała Natalie patrząc się na moją klatkę piersiową,
- Dlaczego?
Zapytałem owijając swoje ramiona w okół jej talii.
- Ponieważ mnie rozpraszasz.
Odpowiedziała oblizując usta.
- I to jest problem?
Próbowałem do niej dotrzeć.
Jękneła.
- Po prostu idź założyć koszulkę.
Zaśmiała się popychając mnie.
Wyszedłem z kuchni, ale się zatrzymałem i odwróciłem.
- Więc później..
Puściłem jej oczko po czym poszedłem założyć koszulkę jak rozkazała.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i mamy kolejny rozdział *,* zostawcie komentarz :* piszcie na twterze, aski, instagramie (w KONTAKT znajdziecie nazwy) bardzo Was kochami bardzo dziękuję za te wspaniałe komentarze. I jak chcecie byc informowani to piszcie na tt a nie w komentarzach :*
awww pogodzili sie *o*
OdpowiedzUsuńCudo <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńkocham to cnie :c
OdpowiedzUsuńsuper <3
OdpowiedzUsuńsuper rozdział :) jak sie strasznie ciesze ze sie pogodzili <33333 czekam na nastpny
OdpowiedzUsuńświetny rozdział ! czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńswieeetne! ily!
OdpowiedzUsuńPogodzili się *_____*
OdpowiedzUsuńSłodko :**
OdpowiedzUsuńNareszcie się pogodzili :*
OdpowiedzUsuńDziękuje że tłumaczysz :)
Boskie. *o*
OdpowiedzUsuńAwwwwww <3 no i zgoda. Justin ogarnij sie chłopie bo ją stracisz . Czekam na next . @craazygirl96
OdpowiedzUsuńUfff... Pogodzili się! *-*
OdpowiedzUsuńuwielbiam to opowiadanie i rozdział jak zwykle genialny! <33
Awww .. <33 Jak ja ich kocham :)
OdpowiedzUsuńJKSDBAIJ JUSTIIN MUSI SIE OGARNĄĆ
OdpowiedzUsuńRozdział jest niesamowity sjbsjsvshsvshvsussvi awwww dziękuję za tłumaczenie.:) @EachDayIsDrive
OdpowiedzUsuńOstatnio to Justin mnie denerwuje. Potem przeprasza i tak w kółko. Owwwwh. Ale tłumaczenie jest genialne xx
OdpowiedzUsuńMuch Love :**
@I_NeverGiveUp
boze jakie to boskie!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWooooow wiiiii :))))
OdpowiedzUsuńswietne
OdpowiedzUsuńwidać że Chaz jest ich świetny przyjacielem :)_
OdpowiedzUsuńhahah ona tu się wtula mysli ze to Juss a tu niespodzianka Chaz ahahah xD
uff dobrze że się pogodzili i on tak słodko mówił mam nadzieję że tak zostanie na dłuuużej :)
fajny rozdział ;)
ahahaha rozkojarzenie (y)
czekam na kolejny ;)
pozdrawiam ;*
Haha to był Rayn haha xx ciesze się, że się podoba/ Lolly
Usuńja bym sie na jej miejscu rozwiodła i wyłudziła alimenty na trójke dzieci i nie pozwoliła ojcowi sie spotykać buahahahahaha
OdpowiedzUsuńhahahaha, a to byl ryan i taka niespodzianka z rana lol
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuń