Natalie’s POV
Obudziłam się następnego ranka z Justinem.. nie obok mnie.. Prawdopodobnie miał coś do zrobienia. Jak zawsze. Powiedziałam mu, że nie żartuję w kwestii wkładki antykoncepcyjnej, on po prostu się poddał i nawet nie próbował tego zmienić. Wiem, jest zbyt dobrze by to stracić.
- Wróć do normalności.
Powiedziałam, wyślizgując się z pod pierzyny i ruszyłam do pokoju Cadnice by sprawdzić czy już jest gotowa na dzisiejszy dzień. Skoro Justin wyszedł, my też powinniśmy wyjść.
- Kochanie, wstawaj!
- Mamusiu, jestem zmęczona.
Wymamrotała.
- No chodź, pójdziemy do parku, kupimy lody.
Nie skakała po łóżku, gdy to ogłosiła,odwróciła się tylko twarzą do mnie i wypuściła jęk.
- Hey, kochanie, wszystko w porządku?
Zaczeła płakać. Podniosłam ją do góry i usadziłam na moim kolanie. Ułożyła swoje rączki w okół mojej szyji, wtuliła się we mnie gdy pocierałam jej plecy.
- Powiedz mamie, co się stało?
-Moje uszy, strasznie bolą mamusiu.
Powiedziałam zakrywając uszka.
- Naprawdę?
Powiedziałam zabierając jej ręce z uszek by móc je obejrzeć. Nie zauważyłam niczego takiego ja ugryzienie, więc to musiało być coś w środku jej ucha.
-Chodź, ubieraj się, pójdziemy gdzieś, gdzie przestanie Cię boleć.
Ubrałam ją i zabrałam do mojej sypialni. Położyłam ją na łóżku, więc mogłam się przebrać, kiedy byłyśmy gotowe zeszłyśmy do salonu. Kliniki zazwyczaj nie są czynne w weekendy.
Justin’s POV
- Hej, to Twoja wina, nie odbierałeś ode mnie telefonów.
Powiedział Scooter.
-Świetnie, teraz Nataliebędzie na mnie wściekła, że powiedziałem jej to tak późno. Wiesz jak ciężko znaleźć sukienkę dla kobiety w ciąży??
Zamachałem ręką w powietrzu. Scooter właśnie powiedział mi, że Natalie i ja idziemy na rozdanie nagród AMAs. Jstem podekscytowany, bo będe nominowany w kilku kategoriach, ale to wszystko tak na ostatnią chwilę. To już w przyszłym tygodniu!
- Sorry stary, nie mogę im od tak o powiedzieć by przesuneli datę.
- Oczywiście, wiem to
Powiedziałem ciągnąc za końcówki moich włosów
-Jest tyle rzeczy o które muszę się teraz martwić.
- Jak na przykład..?
- Moja 3letnia córeczka, moja dwójka nienarodzonych dzieci, oh i moja mądra żona, która chce wkładki antykoncepcyjnej bo nie poradzi sobię z wiecej niż z trójką dzieci.
-Woah..
Powiedzial sam do siebie.
- To ma sens, Justin.
Spiorunowałem go wzrokiem.
- Co?!
- To szaleństwo, samemu zadbać o trójkę dzieci.
- Nie jest sama! Ma mnie! Odkrzyknąłem.
- Nie ma cię tam fizycznie, byś mógł pomóc.
- Pomagam materialnie! Trzymam przy życiu! Był cicho. Mam na myśli, że jak są ciężkie czasy, to robisz wszystko by od nich uciec i robisz wszystko by już nie wróciły! Jasne, ostatnimi czasami nie pomagałem zbyt dużo, to nie oznacza, że nie chcę tego naprawić, tylko ona nie chce już przypadkowa zachodzić w ciążę.
Scooter otworzył usta by coś powiedzieć, ale momentalnie je zamknął gdy telefon zadzwonił w mojej kieszeni. Wyciągnełem telefon z kieszeni i ujrzałem I.D. To była Natalie.
- Mówiąc o mojej kochającej żonie.
Powiedziałem sarkastycznie i odebrałem telefon.
- Cześć.
Powiedziała
- Hej.
Odpowiedziałem zirytowany.
- Um. Chciałam byś wiedział, że zabrałam Candice do szpitala. Odczówała ból w uszkach. Przypuszczam, że to jakaś infekcja, a kliniki są pozamykane, więc zawiozłam ją do szpitala.
- W porządku, daj mi skończyć i przyjadę. Odpowiedziałem.
- Okej, pa.
Powiedziała.
- Pa.
Zakończyłem rozmowę.
-Wow. Zero "kocham Cię" lub "Nie, Ty rozłącz się pierwszy" czy coś mnie ominęło? Pamiętam jaka Wasza dwójka była jakiś czas temu.
Zaakcentował Scooter.
- Przypuszczam, że wydorośleliśmy.
Wzruszyłem ramionami.
-Kiedy miłość jest prawdziwa, nigdy się z niej nie wyrasta.
Zadrwił.
__
Zaparkowałem samochód przy frontowych drzwiach szoitala. Próbowałem wysiąść z samochodu ale paparazzi byli tak blisko moich drzwi, że nie mogłem ich otworzyć. Kazałam im się przesunąć, ale tego nie zrobilo, więc po prostu popchnęłem moje drzwi nie zwracając uwagi na to czy kogoś uderzyłem.
- Wow, uspokój się Justin.
-Był bym spokojny, gdybym mógł otworzyć drzwi od samochodu.
Powtórzyłem
Zrobili kilka zdjęć jak gdybym nic nie powiedział, że mają mnie zostawić w spokoju, kontynułowali śledzenie mnie do drzwi. Wyprzedziłem ich, sprawiając, że zostali na zewnątrz jak psy.. Wow, byłem miło zaskoczony, że wiedzieli, że ich granica kończy się na zwenątrz. Rozejrzałem się dookoła i ujrzałem Candice w ramionach Natalie. Podeszłem do nich.
- Hej kochanie, co się dzieje?
Zwróciłem jej uwagę, ale zachowała ciszę..
- Wezmę ją.
Natalie podałam mi Candice.
- Kochanie, chcesz coś do jedzenie?
Natalie słodko zapytałe Candice
Pokręciła główką.
- Okej, Justin chcesz coś?
- Mogłabyś przynieść mi butelkę dietetycznej Pepsi?
- Jasne.
Powiedziała i ruszyła do kafeterii.
- Teraz powiedz, co się stało?
Zachęcałem Cadniece.
- Bolą.
Powidziała wskazując na uszka.
- Dlaczego?
- Nie wiem.
Zapłakała.
- Oh Cadiece, wszystko będzie dobrze. Tatuś jest przy Tobie.
- Dziękuję tatusiu.
Powiedziała w moją szyję.
- Dla Ciebie wszystko kochanie, a teraz daj mi buziaka.
Odsuneła się od mojej szyji i dała mi całusa.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też kocham.
Heh słodkie zakończenie, cudowny tatuś.. Ehh ciekawe czy pomiędzy nim, a Natalie bdz okej, jak myślicie?
Rodział był już dawno przeze mnie przetłumaczony, ale nie dodawałam ponieważ jest mi przykro że proszę Was o tak małą przysługę jak komentarz, rozdział bd dodawane jak iloś komentarzy bd godna podziwu. Nie chce tych komentarzy dla "fejmu" po prostu chce wiedzieć kto to czyta, bo beznadziejnie się tłumaczy dla 10 osób (tyle np komentarzy).
Jak chcecie być informowani to piszcie na tt (link, nazwe macie u góry w KONTAKT).
Nawet nie wiesz jak się cieszę z tego rozdziału. Jejku, wkurza mnie Justin. Myśli, że jak daje kase to jest wszystko okej, a jestem pewna, że Natalie wolałaby być biedna i mieć go przy sobie, a nie.... :(( Mam nadzieję, że między nimi będzie okej i szczerze współczuję ich córeczce... tyle bez taty :((
OdpowiedzUsuńŚwietny :)))
OdpowiedzUsuńw końcu rozdział <3
OdpowiedzUsuń"A mówiąc o kochającej żonie - powiedziałem zirytowany"
OdpowiedzUsuńJUSTIN WKURZASZ MNIE ; )))))))))))))))))))))))))))))
Wow chyba pierwszy raz zgodzę się z czymś co powiedział Scooter w tym opowiadaniu :O
OdpowiedzUsuńwydaje mi się że oni się już nie kochają tylko dziecko trzyma ich razem ;' ((((((
OdpowiedzUsuńOMGF W KOŃCU NOWY ROZDZIAŁ <3
OdpowiedzUsuńile rozdziałów jest w orginale ?
OdpowiedzUsuń39 x
UsuńJUSTIN DREW BIEBER OGARNIJ SIE
OdpowiedzUsuńwspółczuje Natallie ;<
OdpowiedzUsuń*o*
OdpowiedzUsuńTa historia jest wspaniała <3 jest taka inna od wszystkich akjsdanksjdnasdj
OdpowiedzUsuńKEEP CALM AND LOVE SHE DONT WANNA LIVE THIS LIFE
OdpowiedzUsuńosdjiflasmldkm kiedy nn ? :*****
OdpowiedzUsuńONI MAJĄ BYĆ SZCZĘŚLIWĄ RODZINĄ !
OdpowiedzUsuńcały dzień myślałam o tym opowiadaniu i nawet nie wiesz jak bardzo się ucieszyłam gdy dodałaś nowy rozdział :) dzięki że tłumaczysz xo
OdpowiedzUsuńAww słodkie x
Usuńpowinnam się uczyć a to czytam, dzięki że tłumaczysz kc <3
OdpowiedzUsuńSkarbie, ucz się kc back x
UsuńJallie <3
OdpowiedzUsuńjedno z najlepszych opowiadań ever
OdpowiedzUsuńasdkfjans niech to przestanie mnie tak szokować
OdpowiedzUsuńps justin frajer
najlepsze co może być , ciepłe kakauko w dłoni i nowy rozdział ukochanego opowiadania <3
OdpowiedzUsuńCzekałam cały dzień i się doczekałam ;3
OdpowiedzUsuńprzypuszczam ,że wszystko się popsuje :< świetny rozdział !
OdpowiedzUsuńHuh, Justin jest taki wkurzający, kiedy nie dostrzega tego, jak bardzo jego związek z Natalie się spieprzył. Nie lubię go takiego. Ale ta końcowa scena z Candice <3 Aww...
OdpowiedzUsuń💜
OdpowiedzUsuńEmocje , dlaczego to jest takie króciutkie :(?
OdpowiedzUsuńAhh do autorki to pytanie :c
UsuńKocham to ! Jedyne opowiadanie w której nie ma tylko szczęśliwej miłości !<3
OdpowiedzUsuńOjj...mam nadzieję,że między Justinem a Natalie się ułoży :)
OdpowiedzUsuńDziękuję,że to tłumaczysz <3
Oby było dobrze nooo :cc
OdpowiedzUsuńNie mogłam się doczekać! :)
OdpowiedzUsuńaww słodko *o*
OdpowiedzUsuńSłodko...*.*
OdpowiedzUsuńKocham to!<3
oh i moja mądra żona, która chce wkładki antykoncepcyjnej bo nie poradzi sobie z więcej niż z trójką dzieci. - z tym to przesadził.. nie było by takiego problemu gdym trochę częściej z nimi był ..
OdpowiedzUsuńoo ciekawe jak będzie z galą ?
Cadiece niech się trzyma <3
Scooter miał racje z tym że kiedy miłość jest prawdziwa, nigdy się z niej nie wyrasta i z tym że Natlie sama dba o te dzieci bo Justina więcej nie ma niż jest .. lepiej niech to pojmie !
*o* jaka końcówka słodka
czekam na kolejny ;)
pozdrawiam ;*
Świetnie :** Aww jaki słodki tatuś taki kochany że ojeju <33
OdpowiedzUsuńMuch Love :**
@I_NeverGiveUp
Super rozdział jak zwykle :3 czekam na nn :))))
OdpowiedzUsuńSlodkie :D
OdpowiedzUsuń*________*
OdpowiedzUsuńGłupi Justin..
OdpowiedzUsuńI zarąbiste ff :**
@Epic40713354 <3
Wkurza mnie Justin ale scooter tez się chamsko zachował bo to po części też jego wina
OdpowiedzUsuńŚwietne ;) Hmm... No ciekawe czy przejdą ten trudny rozdział...
OdpowiedzUsuńpopracuj troszkę nad szczegółami, bo mogłabym się uczepić paru błędów, ale jest dobrze! :)
OdpowiedzUsuńsuper, dziękujemy.
Możesz zawsze sama tłumaczyć jak Ci się nie podoba :)
Usuńświetny!!!! <333/ othersideoflove
OdpowiedzUsuńjejku, jejku jakie to słodkie <3
OdpowiedzUsuń